Gdy zabierałem się do pisania relacji ze spotkania 17 września w Ustroniu, na którym Anna Guznar przedstawiła postać Stanisława Hadyny, pojawił się problem: co napisać, by tego było nie za wiele, a jednocześnie zaprezentować najważniejsze wydarzenia. Nie znalazłem rozwiązania. W środę 18 września byłem u krewnych w Suchej Górnej na Zaolziu i tam znalazłem najnowszy numer „Głosu”, a w nim obszerną relację autorstwa Daniela Kadłubca o Stanisławie Hadynie. W tej relacji zamieszczony został wiersz, który napisała poetka z Nydku, Aniela Kupcowa. Uznałem, że ten wiersz będzie najlepszą relacją z naszego spotkania:
tak wielkigo syna zaolziańskiej ziymi,
tóż gniozdo opuścił, by światu obwieścić,
że nejwiększe skarby naszeł między swymi.
Bo to w Jego sercu „Śląsk” sie zrodził cały
brylanty i perły w jego rosły łónie,
aż do tego czasu po cichu drzymały,
niż podniós „Śląsk” swoje uwiyńczóne skrónie.
Poszły w świat daleko za jego staranim
taki tańce śliczne, że aż dech zapiyro,
poszło aż za morze dziewcząt helokani
I hyrny Óndraszek co im lzy ociyroł.
Żodnymu na świecie tak nie grały grónie,
żodnymu pod słóńcym nie śpiywały lasy,
Oprócz niego żodyn nie wziył w swoje dłonie
całej naszej żywej podbeskidzkij krasy.
Jak zespół „Śląsk” tańczy’ jak jego „Śląsk” śpiywo,
to w nim dźwięczą stróny postrzybrzónej duszy
i cały świat isto z zazdrością sie dziwo,
bo od tego dziwu kamiyń by sie wruszył
Ón przikrył tą ziymie złotymi skrzidłami
i żył tą Karpętną małą, ukochaną,
my też sie cieszyli, jak był między nami,
i szkoła bystrzycko jego nosi miano.
Ale sie ozwała trómbita wieczności
głos zabrzmioł od niebieskij hali
posłuszny wezwaniu tak proszóny w gości
ni móg już odmówić …ludzie zapłakali
Tekst i zdjęcia: Michał Pilch
Odpowiedz