Archiwum

Relacja z wycieczki PTEw Cieszyn do „leśnego kościoła” na Zakamieniu

3 maja to dla Cieszyna nie tylko Święto ustanowienia Konstytucji 3 Maja, ale także dzień uwolnienia miasta spod okupacji hitlerowskiej i wkroczenia wojsk Armii Czerwonej w 1945 r. Wówczas dla tych, którym dane było przeżyć okupację, było to wyzwolenie, gdyż raczej nikt nie zdawał sobie jeszcze sprawy, że miejsce wojennego terroru zajmie inna forma zniewolenia – dyktatura proletariatu. 3 maja też Oddział PTEw w Cieszynie przy pięknej słonecznej pogodzie wyruszył na pierwszą w tym roku wycieczkę.

W Izbie Oświęcimskiej (Goleszów)

Pierwszym przystankiem był Goleszów. Na zaproszenie kustosza Pawła Stanieczka zwiedziliśmy Izbę Oświęcimską znajdującą się w obecnej siedzibie Gminnego Ośrodka Kultury w Goleszowie. Przez prawie cały XX w. w Goleszowie była czynna cementownia, a w okolicy kamieniołomy skały wapiennej. Właśnie do tej cementowni z braku rąk do pracy ściągnięto w połowie lipca 1942 r. więźniów oświęcimskich i założono na jej obszarze jedną z dziesiątków filii niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Liczba więźniów stopniowo wzrastała; w 1944 r. przekroczyła tysiąc osób w większości pochodzenia żydowskiego, zatrudnionych w halach produkcyjnych cementowni jak i w kamieniołomach na głodowych racjach żywnościowych. Jak mogli wspierali więźniów ocaleli od wcielenia do wojska cywilni pracownicy cementowni dzieląc się z nimi swoim pożywieniem. Zmarli z głodu i przemęczenia więźniowie wywożeni byli do kremacji w obozie macierzystym.

Wobec zbliżającego się frontu ewakuacja obozu rozpoczęła się 16.01.1945 r. W dwóch marszach śmierci przy mrozie -20°C w śniegu pędzono po kilkaset więźniów z Goleszowa przez Dębowiec i Zebrzydowice do Wodzisławia, skąd koleją wywieziono ich w głąb dogorywającej Rzeszy. Szlak marszu śmierci potwierdzają miejsca pochówku tych, którym zabrakło sił. Resztę 86 więźniów zamknięto w wagonie towarowym w Goleszowie. Brak określenia punktu docelowego wagonu na liście przewozowej spowodował, że wagon przez DZIESIĘĆ DNI przetaczany był od stacji do stacji. W końcu znalazł się w morawskiej Svitavie koło Brna. Gdy zdołano otworzyć wagon, dwunastu więźniów nie żyło, czterech wkrótce zmarło. Resztą żywych jeszcze szkieletów zaopiekowali się i ocalili Emilia i Oskar Schindlerowie. Odtworzone na podstawie dokumentów tragiczne dzieje wagonu śmierci oglądnęliśmy na filmie dokumentalnym.

Z Goleszowa przez Leszną dotarliśmy Na Pasieki, podgórski przysiółek Bystrzycy (obecnie Republika Czeska). Tu skorzystaliśmy z usług baru i osłony parasoli na niewielkim placyku, i oczywiście opiekliśmy kiełbaski na rożnie. Stąd pojechaliśmy do Nydku, gdzie cierpliwie oczekiwał na nas Adam Cieślar.

Leśny kościół na Zakamieniu

Krzyż wyryty na skalnej ambonie

Celem naszej pieszej wędrówki była świątynia leśna na Zakamieniu na zachodnich stokach Wielkiej Czantorii, ok. 2,5 km na wschód od centrum Nydku. Mniej sprawnych pan Cieślar wywiózł autem nieopodal „świątyni”. Jest ona usytuowana na zachodnim krańcu krótkiego grzbietu. Pod jego kulminacją (740 m) znajduje się wieloczłonowa przystokowa ambona skalna. Od strony południowej wystaje nad gruntem ok. 1,5 m wysokości jej wierzchołek, natomiast od strony północnej pokazuje się kilkunastometrowej wysokości urzeźbiona ściana ambony. Na tej ścianie w 1992 r. z okazji 400-lecia urodzin ks. Jerzego Trzanowskiego (1492-1637) z inicjatywy Adama Cieślara została umieszczona tablica pamiątkowa. Natomiast na licu wspomnianego wierzchołka ambony wyryty jest krzyż i nieczytelne, częściowo zarośnięte cyfry.

Świątynia na Zakamieniu była ostatnią, jaką zaliczyliśmy na wycieczkach PTEw. Jest ona jedną z ośmiu znanych na terenie Śląska Cieszyńskiego, nie licząc domniemanej na wschodniej flance Beskidu Śląskiego pod Kościelcem już na terenie Żywiecczyzny. Są to miejsca w głębi lasów Beskidu Śląskiego, gdzie miejscowa ludność ewangelicka schodziła się na potajemnych nabożeństwach umownie w latach między 1654 a 1709 r. W 1654 r., gdy rozpoczął się okres intensywnej kontrreformacji trwający ponad pół wieku, pozbawiono ewangelików wszystkich pozostałych jeszcze w ich ręku ok. 70 kościołów. Przez jakiś czas schodzili się na nabożeństwach w doraźnie urządzonych kaplicach dworskich miejscowej szlachty, a gdy pod naciskiem jezuitów musiano ich zaniechać, pozostały już tylko polowe nabożeństwa „przy kamieniu” w lasach Beskidu Śląskiego, bądź dalekie wędrówki na Słowację (wówczas Węgry) albo do Księstwa Brzeskiego, gdzie jeszcze były czynne kościoły ewangelickie. Nabożeństwa te odprawiane były do czasu, gdy ewangelicy uzyskali zgodę na wybudowanie jedynego w Księstwie Cieszyńskim kościoła Jezusowego poza murami miasta Cieszyna (1709), a w bardziej odległych wioskach, jak Wisła, nawet później.

Prawdopodobnie takich leśnych świątyń było więcej; do naszych czasów przetrwało w pamięci ludowej tylko osiem. Przy nich od kilkunastu lat raz w roku w okresie letnim odbywają się okolicznościowe nabożeństwa pamiątkowe.

Po posiłku w zajeździe w Bystrzycy ruszyliśmy w drogę powrotną do Cieszyna. Na niebie zaczęły się gromadzić chmury burzowe… W pamięci pozostaną głębokie refleksje, i te z goleszowskiej Izby Pamięci i te z Zakamienia. Sezon został otwarty. Przed nami siedem wycieczek…


Tekst: Władysław Sosna, zdjęcia: Władysław Sosna i Karol Chmiel

Odpowiedz

Możesz użyć tych znaczników HTML

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>