W styczniowym programie pomieszczono trzy czwartki prelekcyjne i walne zebranie Oddziału.
4 stycznia Stefan Król przedstawił sylwetkę nauczyciela Jana Króla. Był on synem funkcjonariusza Policji Województwa Śląskiego – Jana Königa i Julii z domu Melcher. Urodził się w Chybiu 30.11.1922 r.
Jan König starszy był przełożonym placówek kolejno w Ligocie koło Czechowic, Golasowicach i Stonawie. Z chwilą wybuchu II wojny światowej, jak wszyscy policjanci policji śląskiej, podzielił los tysięcy rodaków przemieszczających się przed napierającymi wojskami hitlerowskimi na wschód. Tam dostał się do niewoli sowieckiej i został wywieziony do obozu NKWD w Staszkowie, w którym zgrupowano głównie funkcjonariuszy Policji Państwowej. Stamtąd wiosną 1940 r. jeńcy byli przewożeni do siedziby NKWD w Kalininie (ob. Twer), gdzie byli rozstrzeliwani w piwnicach, a chowani w masowych grobach w Miednoje. Starszy przodownik Jan König był jedną z ponad 6 tysięcy ofiar rozstrzeliwań.
Janek po szkole podstawowej w Ligocie jeszcze przed wojną zdążył uzyskać małą maturę w gimnazjum w Cieszynie. W czasie wojny został wywieziony na roboty do „bauera” na Dolnym Śląsku (Töppendorf). Po wielu staraniach w 1941 r. pozwolono mu wrócić w rodzinne strony. Podjął wówczas pracę w kopalni „Gabriela” w Karwinie, ale w 1943 r. został wcielony do niemieckiego wojska. Po przeszkoleniu został skierowany na front włoski. Wzięty do niewoli przez wojska alianckie, zgłosił się jesienią 1944 r. do służby w II Korpusie gen. Władysława Andersa. W podchorążówce uzyskał stopień podchorążego kaprala. Po kursie żandarmerii służył w różnych jednostkach (7 DP, 5 DP Kresowa, 2 DPanc. Warszawska). Zdemobilizowany w styczniu 1947 r. został przekazany do obozu brytyjskiego, gdzie oczekiwał na transport do Polski. Do kraju wrócił w maju 1947 r. Tu rozpoczął pracę w kopalni karwińskiej, ale skoro tylko nadarzyła się okazja, podjął naukę w Liceum Pedagogicznym w Cieszynie, które ukończył w 1949 r. Jeszcze przed maturą zmienił nazwisko König na Król. W czasie nauki poznał swoją przyszłą żonę Wandę Kuś. Razem otrzymali nakaz pracy w szkole podstawowej w Biestrzenniku (opolskie). Ze względów rodzinnych starali się o przeniesienie na Ziemię Cieszyńską. Uzyskali je dopiero 1953 r., dwa lata po śmierci matki.
W latach 1953-1960 pracowali w szkole podstawowej w Brennej, następnie w Pogwizdowie (1960-1961). Wówczas też Jan Król podjął studia zaoczne na WSP a następnie na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, uzyskując dyplom magistra historii (1960). Po studiach związał się z cieszyńskim oddziałem Polskiego Towarzystwa Historycznego (PTH), przez 25 lat był członkiem zarządu PTH, stał się jego rzetelnym kronikarzem. Rychło zwrócił też na siebie uwagę dociekliwością w podjętych badaniach, co utorowało mu drogę na stanowisko wykładowcy historii w Studium Nauczycielskim (1961), a po dziesięciu latach w Filii Uniwersytetu Śląskiego (UŚ) w Cieszynie; prowadził wykłady z historii starożytnej i średniowiecza oraz metodyki historii. Po rozwiązaniu tego kierunku studiów w Cieszynie przeszedł do pracy w Bibliotece Pedagogicznej w Cieszynie (1975), ale przez kilka lat pracował jeszcze w Filii UŚ jako nauczyciel kontraktowy. W roku akademickim 1978-1979 zaliczył studium podyplomowe w Instytucie Kształcenia Nauczycieli i Badań Oświatowych we Wrocławiu. Był także znakomitym prelegentem, popularyzatorem wiedzy o Ziemi Cieszyńskiej, zamiłowanym bibliofilem, członkiem ściślej elity stałych bywalców księgarni „Piastowskiej” w Cieszynie. W swoich badaniach skupił się przede wszystkim na historii nauczycielstwa, a także bliskich mu kwestiach protestantyzmu na Śląsku Cieszyńskim; opracował także kilka biogramów do „Śląskiego Słownika Biograficznego” (m.in. w t. 3.: Klemens Matusiak, Jan Leopold Szersznik). Pozostawił kilkadziesiąt źródłowych prac, które publikował m.in. na łamach „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”, „Watry”, „Zwrotu”, „Rocznika Cieszyńskiego”, w „Kalendarzu Cieszyńskim” („Jak to ongiś z nauczycielami bywało”, 1986. „Jeszcze Polska nie zginęła!”, 1987, „Kim był Teodor K. Haase?”, 1988, „Cieszyn przed stu laty”, 1989, „Żydzi na Śląsku Cieszyńskim”, 1990), „Zaraniu Śląskim” („Leopold Jan Szersznik – jego działalność i kontakty z ‘budzicielami’ czeskimi”, 1962, z. 1), w wydawnictwach okolicznościowych, m.in. „Od PTT do PTTK na Ziemi Cieszyńskiej” (tu: „Rys historyczny Ziemi Cieszyńskiej”). W 1983 r. przeszedł na emeryturę. Zmarł po dłuższej chorobie 28.12.1992 r., spoczął na Cmentarzu Komunalnym w Cieszynie.
Szereg szczegółowszych danych o współimienniku (nie krewnym) Janie Królu, dotąd nie publikowanych, autor zawdzięcza Stefanowi Królowi, za co składa serdeczne podziękowanie.
11 stycznia Władysław Sosna przypomniał sylwetkę Wojciecha Kętrzyńskiego (1838-1918). By synem pruskiego oficera Józefa Michała v. Winkler i Eleonory Rabe. Urodził się 12.07.1838 r. w Giżycku. Gdy miał 8 lat, utracił ojca i kolejne 4 lata spędził w domu sierot w Poczdamie. Wrócił jednak do Giżycka i tu wykazał się wyjątkową pilnością i zdolnościami: w ciągu półtora roku przerobił 5-letni kurs gimnazjum, ale maturę zdobył w gimnazjum w Kętrzynie w 1859 r. i rozpoczął studia na uniwersytecie w Królewcu, borykając się z wielką biedą mimo otrzymanego stypendium. W tym czasie miała też nastąpić wielka zmiana, która zaważyła na dalszych losach jego życia. Dociekliwa siostra Kamila rozwikłała tajemnicę skrywaną przez rodziców przed dziećmi o pierwotnym pochodzeniu i nazwisku ojca, które brzmiało Kętrzyński. Nie pytając nikogo przyjęła pierwotne nazwisko i gorąco zachęciła brata do podobnego kroku. Dla Wojciecha była to szok – wszak był wychowany w duchu niemieckim, myślał i mówił po niemiecku, tylko gdzieś tam w zakamarkach pamięci błądziły jeszcze resztki polskiego słowa. Niełatwa to musiała być decyzja, ale uległ perswazjom siostry. Już w czasie studiów, będąc członkiem tajnej organizacji studenckiej przyłapano go na przewożeniu broni. Skazany na rok twierdzy, pozwolono mu dokonać wyboru – wybrał kłodzką. Z wielkim trudem udało mu się uzyskać ponowną immatrykulację i obronić doktorat (1868), ale drzwi wszelkich instytucji naukowych zostały przed nim zamknięte. Przez 2 lata był bibliotekarzem w Bibliotece Adama Tytusa Działyńskiego w Kórniku, udzielał korepetycji, daremnie starał się o uzyskanie zatrudnienia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dopiero w 1873 r. uzyskał etat w Zakładzie Narodowym Ossolińskich we Lwowie, gdzie przepracował 44 lata jako sekretarz, kustosz, a od 1876 r. dyrektor zakładu.
Znaczną część wysiłków skierował na dwukrotne wzbogacenie zbiorów, zwłaszcza manuskryptów, zestawił ich 3-tomowy katalog. Rozwinął także bogatą działalność naukową i publicystyczną, z wytrwałością tropił fałszerstwa na temat przeszłości Warmii i Mazur, występował w obronie Mazurów, starał się zainteresować społeczeństwo polskie losami Mazurów, zasilał polską prasę wychodzącą na Mazurach, udzielał się w Centralnym Komitecie dla Mazur, Śląska i Pomorza w Poznaniu, uzyskał tytuł członka korespondenta Akademii Umiejętności (1877), członka honorowego Polskiego Towarzystwa Historycznego (1906) i wiele innych godności instytucji polskich i zagranicznych. W 1917 r. nieoczekiwanie złamał nogę, ujawniła się też nieuleczalna choroba, która w krótkim czasie doprowadziła do zgonu 15.01.1918 r.
Spośród jego prac wymieńmy chociaż: „O ludności polskiej w Prusach niegdyś krzyżackich”, „O powołaniu Krzyżaków przez księcia Konrada”, „Ziemia michałowska – Przyczynek do fałszerstw krzyżackich”, „O narodowości w Prusiech zachodnich za czasów krzyżackich”, „Nazwy miejscowe polskie Prus Zachodnich, Wschodnich i Pomorza wraz z ich przezwiskami niemieckimi”, „Ludność polska w biskupstwie warmińskim”, „Prusy a Polska przed przybyciem Krzyżaków”, a także syntezę „O rocznikach polskich”, a zwłaszcza „Pomniki Dziejowe Polski” – obszerny wybór rękopiśmiennych zapisów żywotów polskich świętych, nekrologów klasztornych i innych dokumentów, cykl artykułów „O Mazurach”, i wiele innych.
W uznaniu dla jego zasług w 1946 r. roku miasto Rastembork otrzymało nazwę Kętrzyn.
18 stycznia odbyło się Walne Zebranie Sprawozdawcze Oddziału. Zebranie miało typowy przebieg, którego głównymi punktami były dwa sprawozdania: prezesa i Komisji Rewizyjnej. Zebranie prowadził Marcin Mrózek. Ze sprawozdania prezesa Władysława Sosny wynotujmy najważniejsze fragmenty ilustrujące wyniki pracy zarządu Oddziału w 2017 r.:
- Liczba spotkań klubowych – 42; na 29 z nich przypomniano 30 postaci zgodnie z założonym planem rocznicowym (krotności 25 lat); jedno było poświęcone 75-rocznicy stracenia 24 Ofiar – działaczy podziemia ZWZ-AK pod Wałką w Cieszynie. Dwa ostatnie spotkania grudniowe wypełniły wigilijka PTEw oraz refleksje „Przeżyjmy do jeszcze raz” – przegląd dokonań w 2017 r. ilustrowany wizualnie. Wielkiego wysiłku wymagało przygotowanie i realizacja cyklu dziesięciu spotkań pt. „Pochód Reformacji przez Europę”. W ciągu roku gościliśmy 15 prelegentów. Trójka z nich zrealizowała 63% tematów: Stanisława Ruczko – 12, Władysław Sosna – 8 i Stefan Król – 7.
- Liczba zorganizowanych wycieczek – 7, z tego 3 i 1 wielodniowa na terenie kraju, 1 do Republiki Czeskiej i 2 na Słowację. Na zakończeniu sezonu wycieczkowego rozegrano 2 konkursy: „O najpiękniejszy liść jesieni 2017” i quiz „Co zapamiętałeś z wycieczek w 2017 r.”
- Oddział PTEw jest obecny w mediach, na stronie PTEw w internecie, gdzie pojawiały się miesięczne relacje z wydarzeń (łącznie 13 odcinków). Wydruki z relacji na stronie PTEw stanowią równocześnie kronikę oddziału. Jesteśmy także obecni w informatorze parafialnym „Wieści Wyższobramskie”, na łamach których publikowany jest cykl „Ludzie i wydarzenia” (odc. 226-237) oraz dodatkowo cykl „Wokół 500-lecia Reformacji” (łącznie 13 odcinków od października 2016 do listopada 2017) i dwuodcinkowa relacja z wycieczek (grudzień 2017 – styczeń 2018). Ponadto od lat zamieszczane jest kalendarium rocznic przypadających na dany rok w „Kalendarzu Cieszyńskim 2018”. Tam też znajdziemy wspomnienie o ks. bp. Karolu Kotuli.
- W miarę możliwości uczestniczyliśmy w prelekcjach i wernisażach wystaw organizowanych przez Książnicę Cieszyńską, zwłaszcza tych, które związane były z tematyką ewangelicką.

Od lewej: Piotr Pastucha – zastępca sekretarza, Emilia Sosna – zastępca skarbnika, Władysław Sosna - prezes, Marcin Mrózek – wiceprezes
Z troską prezes zwrócił uwagę na stan liczbowy członków: w 2017 r. pożegnaliśmy 6 osób, nowych członków przyjęliśmy 5. Aż 25% stanu nominalnego (99 osób) stanowią osoby, które z racji wieku nie przejawiają już żadnej aktywności i w ogromnej większości nie płacą składek (są chlubne wyjątki). W związku z tym prezes wniósł propozycję rewizji stanu członków oddziału do stanu rzeczywistego.

Od lewej: Jan Król - przewodniczący Komisji Rewizyjnej, Małgorzata Wacławik-Syrokosz - kurator Parafii w Cieszynie
Komisja Rewizyjna poddała szczegółowej analizie przedstawioną dokumentację finansową, nie wniosła żadnych zastrzeżeń w tym zakresie, z uznaniem odniosła się do osiągnięć Oddziału i wystąpiła z wnioskiem o udzielenie absolutorium dla Zarządu Oddziału za 2017 r. W głosowaniu takie absolutorium zostało udzielone jednomyślnie.
Na zakończenie prezes w krótkim zarysie przedstawił najważniejsze zadania przyjęte w planie pracy na 2018 r. (39 czwartków, w tym jedna sesja oraz 8 wycieczek).
25 stycznia ostatnie spotkanie styczniowe poświęcone było przypomnieniu wielkiego tułacza i lirnika mazowieckiego, Teofila Aleksandra Lenartowicza (1822-1893). Temat, jak zwykle starannie, przygotowała Stanisława Ruczko.
Teofil Lenartowicz pochodził z rodziny szlacheckiej pieczętującej się herbem Pobóg; był synem Karola i Marianny z Kwasiborskich. Urodził się 27.02.1822 r. w Warszawie. Wcześnie osierocony przez ojca, wraz z matką opuścił Warszawę, tułał się po mazowieckich wioskach. Dzięki starszej siostrze Mariannie Szweykowskiej zdołał ukończyć 4-klasową szkołę obwodową w Warszawie. Tyle wystarczyło, aby otrzymać pracę w charakterze kancelisty adwokackiego, potem nawet w Sądzie Najwyższej Instancji. Tę całą resztę edukacji osiągnął drogą wytrwałego samokształcenia. Umieszczał też w pismach warszawskich swoje pierwsze próby poetyckie (1841). Dzięki nawiązanym znajomościom często uczestniczył w różnych wypadach na wieś, bądź to w penetracji zasobów kulturalnych z Oskarem Kolbergiem, albo jako orędownik ruchu ludowego wspólnie z rówieśnikiem, poetą Romanem Zborskim.
Po rozwiązaniu Stowarzyszenia Ludu Polskiego schronił się w Wielkopolsce, ale skoro nie znaleziono w jego mieszkaniu dowodów winy, wrócił do Warszawy, związał się z „Biblioteką Warszawską”. Nie ustawał w działalności konspiracyjnej, zagrożony aresztowaniem, wyjechał do Krakowa, gdzie udzielał się w Towarzystwie Naukowej Pomocy, drukował swoje utwory, w tym także dialog dramatyczny „Wskrzeszenie”. Nie chcąc wpaść w ręce wojsk carskich, przez Śląsk udał się do walczącego Drezna (1849), a potem przez Łużyce wrócił do Poznania. Tu jednak nie uzyskał legalizacji. Krył się więc w powstańczych przystaniach, często wyjeżdżał na Śląsk, w Sudety, pisał przepojone patriotyzmem wiersze („Wygnańce do narodu”). Stale śledzony przez policję, w Berlinie otrzymał nakaz opuszczenia Prus bez prawa powrotu.
Stał się członkiem Wielkiej Emigracji. Kolejnymi miejscami zatrzymania była Bruksela, Paryż, Rzym (1855), gdzie spotykał się z czołowymi wygnańcami z kraju. Po kilku podróżach po Włoszech osiadł na stałe we Florencji, dotknięty tragedią rodzinną (utracił jedynego syna i żonę). Żywo zareagował na wieści o Powstaniu Styczniowym, coraz więcej miejsca w swojej twórczości użyczał epice historycznej (poematy „Wanda”, „Dzwon Zygmunta”). Dla poratowania mizernych dochodów podjął także działalność rzeźbiarską. Złożył krótką wizytę w Krakowie, odciął się od konserwatywnych stańczyków z podwawelskiego grodu. Wreszcie zaproszony przez Akademię Adama Mickiewicza w Bolonii, a potem sam uniwersytet, podjął serię wykładów z głównym akcentem na literaturę polską (1879-1883). Obdarzony nawet tytułem profesora, na skutek niechętnych mu rodaków musiał zrezygnować z wykładów. Do końca pozostał wierny swojej postawie jako czołowy lirnik Mazowsza, bard swoiście pojętej ludowości, cieszył się uznaniem największych twórców polskich przełomu XIX i XX w. Oprócz wymienionych utworów poetyckich pozostawił kilka tomów „Poezji” (1863), „Album włoskie” (1870), „Ze starych zbroic” (1880), „Rytmy narodowe” (1881) i inne. Zmarł we Florencji 3.02.1893 r. Kilka miesięcy później jego doczesne szczątki przewiezione zostały do kraju i umieszczone w panteonie narodowym na Skałce w Krakowie.
Tekst: Władysław Sosna, zdjęcia: Adam Bisok, Stanisław Hławiczka
Odpowiedz