Poniżej publikujemy drugą część relacji ze spotkania jaworzańskiego oddziału PTEw, które odbyło się 11 sierpnia b.r. Poznaliśmy życie i dzieło dwóch nieprzeciętnych kobiet z Dolnego Śląska, których sylwetki przybliżył ks. Zdzisław Sztwiertnia z Wisły. W drugiej części naszej relacji przedstawiamy królewnę Mariannę Orańską.
Cz. II
9 maja 1810 r. w Berlinie urodziła się Wilhelmina-Frederica-Louisa-Charlotte-Marianne, królewna holenderska z dynastii Oranjen von Nassau (popularnie zwana Orańską) – córka króla niderlandzkiego Wilhelma i Wilhelminy-Frederike-Luizy, królewny pruskiej z Hohenzollernów. Jej rodzice przebywali na wygnaniu za sprawą Napoleona. Jej pierwszą miłością był książę szwedzki Gustaw Waza, z którym była zaręczona już w 1828 r. Jednak z obawy przed utratą tronu króla szwedzkiego Karola XIV Jana i wielu zabiegom dyplomatycznym, ślub się nie odbył. Następnie w 1830 r. wyszła za mąż za swego kuzyna – najmłodszego syna króla Prus Fryderyka Wilhelma III, i z tego małżeństwa urodziło się 5 dzieci. Małżeństwo było nieudane, mąż zdradzał Mariannę. Życie na dworze pruskim bardzo rozczarowało Mariannę. Nie odpowiadała jej sztywna dworska etykieta, a sprzeciwiając się jej, narażała się na nieprzychylność otoczenia. Dlatego w 1845 r. Marianna opuściła męża i osiadła w Voorburgu k. Hagi. 28 marca 1849 r. małżonkowie się rozwiedli.
W tym czasie Marianna miała już romans i spodziewała się dziecka z masztalerzem, Johannesem van Rossumem – początkowo lokajem księcia Albrechta, później bibliotekarzem księżnej, osobistym sekretarzem i powiernikiem. Na skutek tego Marianna została obłożona infamią. To wszystko spowodowało oburzenie dworów w Hadze i Berlinie, które zerwały z nią wszystkie stosunki. Mało tego, zabroniono jej kontaktów z dziećmi i przebywania na terenie Prus dłużej niż przez 24 godziny. W związku z tym w 1853 r. zakupiła majątek zamek w Weis Wasser (Bile Vode, Białej Wodzie) już na terenie Austrii, miejscowości położonej kilkanaście kilometrów od Kamienia Ząbkowickiego i Stronia Śląskiego. Marianna z van Rossumem miała syna Jana Wilhelma van Reinhartshausena, który urodził się we Włoszech i przeżył zaledwie 12 lat – zmarł na szkarlatynę.
Rodzice Marianny po rewolucji belgijskiej znaleźli schronienie w Prusach i pierwotnie zakupili dobra w Wielkopolsce, a później nabyli dobra pocysterskie w Lubiążu, Henrykowie i Kamieniu Ząbkowickim. Po śmierci rodziców Marianna otrzymała w spadku Kamieniec Ząbkowicki i Bardo Śląskie, następnie w 1838 r. zakupiła tzw. klucz stroński i majątek pocysterski Strachocin, a nieco później klucz śnieliński zarządzany z Różanki oraz „klucz Szczerba” w Górach Bystrzyckich. Przekazanie tych ostatnich miało miejsce w Gniewoszowie z udziałem przedstawicieli 14 wsi, gdzie przemówienie wygłosił miejscowy duchowny Rauch z Różanki. Działalność Marianny opierała się także na inwestycjach z wykorzystaniem miejscowej siły roboczej. Swoją działalnością zasłużyła na miano „Dobrej Pani”, od jej imienia powstawały miejscowe nazwy, upamiętniono ją także pomnikiem, kamieniem, tablicą, a także jej nazwiskiem nazywano szkoły, instytucje, a nawet wodę mineralną z jej wizerunkiem, oraz gruszę o nazwie Prinzessin Marianne. Marianna czynnie wspierała osadnictwo, bezpłatnie dostarczając działek i materiałów budowlanych chętnym do osiedlenia się w jej dobrach.
Najważniejszą gałęzią gospodarki w dobrach Marianny było oczywiście leśnictwo. Księżna założyła 3 nadleśnictwa i zbudowała 26 leśniczówek, prowadziła nie tylko eksploatację drewna, ale również nowe nasadzenia. Oczywiście, w centrum zainteresowania księżnej pozostawał Kamieniec Ząbkowicki, w którym wznoszono okazałą rezydencję. Prócz prac nad samym pałacem, Marianna poświęciła sporo uwagi wsi, finansując remont starych i budowę nowych domów. Zapisała się w pamięci swych poddanych jako „matka ubogich i sierot”. Z jej dobroczynności korzystały parafie, instytucje charytatywne i poszczególni mieszkańcy. W Kamieńcu założyła szkołę hafciarską dla dziewcząt, tzw. kasę wdowią, szkołę, ochronkę, szpital i kościół ewangelicki. Wspierała materialnie katolicką parafię i sanktuarium w Bardzie (choć sama była ewangeliczką), do prac przy budowie kamienieckiej rezydencji zatrudniała miejscowych wieśniaków, organizowała im też zatrudnienie i dostarczała żywności podczas klęski nieurodzaju w 1847 r. Opłacała nauczycieli, wspomagała materialnie szkoły i ubogich uczniów, kładąc nacisk na kształcenie dzieci chłopskich. Kolejne lata Marianna spędziła podróżując po Włoszech i Holandii, gdzie zakupiła następne majątki.
Ostatnie lata życia Marianny to intensywna działalność charytatywna. Nadal opiekowała się ubogimi we wszystkich swoich majątkach. W latach 1875-1885 przy jej wsparciu zbudowano kościół ewangelicki oraz szpital w Kamieńcu. W 1873 r. sfinansowała budowę szkoły w Bílej Vodie, a w 1881 r. kościoła ewangelickiego w Jeseníku. W Bílej Vodie zbudowała także przytułek dla starców i chorych, a w Złotym Stoku ochronkę dla małych dzieci. Z jej wsparcia korzystała również parafia ewangelicka w Erbach i zakład dla niewidomych w Wiesbaden. Sprawowała patronat nad artystami, ludźmi pióra i duchownymi. Niemal do ostatnich dni swego życia pozostawała zaangażowana w sprawy swoich poddanych.
Królewna zmarła w Reinhartshausen 29 maja 1883 r. Zgodnie z jej wolą, pochowano ją u boku van Rossuma, którego nazwisko jednak nie widnieje na grobowcu. Wymieniony jest natomiast jej były małżonek, Albrecht von Hohenzollern.
Tekst: Jan Kliber, zdjęcia ze spotkania: Ryszard Stanclik
Odpowiedz