Tegoroczny marzec pomieścił pięć czwartków. Trzy z nich na naszych spotkaniach klubowych poświęciliśmy wspomnieniom osób zacnych, jeden wypełniły refleksje z tragicznego wydarzenia lat okupacji; ostatni czwartek włączyliśmy się do „Pochodu Reformacji przez Europę”.
Marcowe spotkania otworzył 2 marca ks. Marek Londzin, który w swoim wystąpieniu starał się przedstawić w możliwie szerokim ujęciu życie i działalność ks. bp. Juliusza Burschego (1862-1942). Prelegent zatrzymał się przede wszystkim na międzywojennej działalności Biskupa, jego wysiłkach zmierzających do połączenia wszystkich ewangelików skupionych w różnych Kościołach istniejących w trzech byłych zaborach i rządzących się własnymi prawami oraz uregulowania stosunków prawnych Kościoła z Państwem. Na skutek oporu Kościołów Unijnych do 1918 r. znajdujących się w granicach Prus, do porozumienia nie doszło. Dopiero w 1937 r. Kościół Ewangelicko-Augsburski doczekał wydania dekretu Prezydenta RP i uznania Zasadniczego Prawa Wewnętrznego Kościoła. Wysiłki te dobrze zapamiętane przez hitlerowskie Niemcy, zostały okupione tragiczną śmiercią Biskupa w obozie koncentracyjnym i sponiewieraniem wielu członków jego rodziny.
Wspomniał także ks. Londzin o cieszyńskich epizodach księdza biskupa. Zapewne nieobce były mu losy ewangelików na Śląsku Cieszyńskim, ale do osobistych kontaktów prawdopodobnie doszło dzięki zachęcie „odkrywcy Wisły” Bogumiła Hoffa. Do Wisły przyjechał już po śmierci entuzjasty Wisły w 1902 r., goszczony przez syna Bogumiła Hoffa – Bogdana. Jak później napisał ks. dr Andrzej Wantuła „(…) Wisła uśmiechnęła się do śp. Biskupa wszystkimi urokami swej krasy” zwłaszcza gdy „(…) widział na około siebie rdzennie polski ewangelicki lud, który na zawsze wziął w niewolę jego serce. Lud ten (…) przeszedł przez piekło prześladowań religijnych XVII i XVIII wieku i zachował w czystości wiarę i mowę ojców”. Rok później na wysokiej skarpie nad rzeką Wisłą ukończono budowę willi „Zacisze” w stylu zakopiańskim, w której Biskup spędzał prawie wszystkie wakacje i wolne chwile. Tu też zawiązały się przyjaźnie z miejscowymi działaczami i duchowieństwem z ks. Franciszkiem Michejdą na czele. Ks. Burschego znajdujemy wśród współzałożycieli Towarzystwa Miłośników Wisły (1905) i koła Macierzy Szkolnej (1909), także pośród uczestników walnego zebrania założycielskiego Polskiego Towarzystwa Turystycznego „Beskid Śląski” w Cieszynie (1910), gdzie wszedł w skład pierwszego zarządu.
Po dramatycznych perypetiach podczas I wojny światowej dotarła do niego radosna wiadomość z Cieszyna: za pośrednictwem zawiązanej Rady Narodowej Księstwa Cieszyńskiego działające na Śląsku Cieszyńskim parafie ewangelickie zadeklarowały przynależność do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce. Uroczyste nabożeństwo poprzedzające formalny akt uznania zwierzchności Kościoła Śląsko-cieszyńskiego Konsystorzowi w Warszawie odbyło się w kościele Jezusowym w Cieszynie 20.12.1918 r. Na zebraniu duchownych i świeckich przedstawicieli parafii powołany został seniorat cieszyński a jego pierwszym w odrodzonej Polsce seniorem został ks. Franciszek Michejda. Nikt wówczas nie dopuszczał myśli, że zaledwie miesiąc później rozgorze walka zbrojna pomiędzy Czechami i Polakami o przynależność terytorialną Śląska Cieszyńskiego, zakończona powzięciem bolesnej decyzji Rady Ambasadorów w Paryżu (28.07.1920) o jego podziale pomiędzy Polskę i Czechosłowację. Na skutek decyzji politycznej Seniorat Cieszyński utracił wszystkie parafie pozostające w zachodniej części Śląska Cieszyńskiego. Wszelkie memoriały i osobiste zaangażowanie duchowieństwa z superintendentem Burschem na czele zostały zbagatelizowane. Dopiero w 1938 r., po zajęciu Zaolzia przez wojska polskie podjęto na nowo uchwałę o włączeniu parafii zaolziańskich do Senioratu Cieszyńskiego.
Po raz ostatni ks. biskup Bursche wizytował Diecezję Cieszyńską 15.08.1939 r. Zatrzymał się wówczas w Nawsiu, gdzie stanął nad grobem zmarłego po daremnych zabiegach o przynależność Śląska Cieszyńskiego do Polski ks. Franciszka Michejdy (12.02.1921). W napiętej atmosferze na pograniczu wywołanej dyslokacją wojsk hitlerowskich, Biskup musiał skrócić swój pobyt i wyjechać do Warszawy. 1.09 Cieszyn zajęły już wojska niemieckie,. Wojna stała się faktem. Kościół Ewangelicko-Augsburski poniósł wielkie straty w ludziach i w budowlach. Zniszczeniu uległ kościół św. Trójcy w Warszawie, a jego długoletni duszpasterz ks. Bursche pozostający pod specjalnym nadzorem oddał swoje życie w więziennym szpitalu w Berlinie (20.02.1942).
9 marca Stefan Król przypomniał prawie zupełnie zapomnianego lekarza i społecznika, dr. med. Wacława Seidla. Pochodził z Dębicy, gdzie urodził się 18.03.1867 r. Pozostaje nierozwikłaną ciekawostką fakt, że po gimnazjum w Tarnowie obrał studia medyczne w czeskiej Pradze, a nie np. w Krakowie, czy w Wiedniu. Po zaliczeniu praktyk lekarskich przyjął stanowisko lekarza górniczego Kasy Brackiej w Niemieckiej Lutyni w Zagłębiu Karwińskim (dziś RCz). Tu oddał wielkie zasługi nie tylko jako lekarz, co także jako aktywny działacz społeczny. Od samego początku związał się z ruchem robotniczym zainicjowanym przez socjalistę Tadeusza Regera, wspierał jego pisma a sam stał się współzałożycielem i współwydawcą „Głosu Ludu Śląskiego” wydawanego we Frysztacie. W 1907 r. wstąpił do PPSD, kilka lat później był członkiem jej Komitetu Obwodowego Śląska i Galicji. Był także pierwszym prezesem towarzystwa oświatowego „Jedność”. Najbardziej widocznym efektem jego działań jest wybudowany w Ostrawie w młodopolskim stylu „Dom Polski” (1900), do którego powstania wybitnie się przyczynił. Rychło „Dom Polski” stał się pulsującym ośrodkiem życia kulturalnego Polaków, placówką oświatową dla dzieci i analfabetów przybyłych z Galicji „za chlebem”, mieścił także jego prywatny Zakład Wodoleczniczy „Zofiówa”. Gdy Tadeusz Reger powołał Stowarzyszenie Robotników i Robotnic „Siła”, dr Seidl organizował dla jego członków wycieczki m.in. do Krakowa. W 1912 r. został dyrektorem sanatorium z podległym mu Domem Opieki dla Żon i Córek Górników w Bystrej koło Bielska. Oddał także nieocenione usługi w organizacji szpitali legionowych w 1918 r., rozsianych w podbeskidzkich wioskach nad Olzą.
Po podziale Śląska Cieszyńskiego (1920) wyjechał do Drohobycza a potem do Lwowa, gdzie piastował funkcję lekarza naczelnego Powiatowej Kasy Chorych. Od 1930 r. poświęcił się balneologii, udzielając się w czasie wakacji także w zdrojowiskach m. in. w Wysowej i Krynicy. W 1934 zamieszkał w Krakowie. Gdziekolwiek był, nie szczędził swojego grosza różnym organizacjom. Dla poratowania zdrowia w 1939 r. wyjechał do Rabki i tam zmarł 4.03.
16 marca Władysław Sosna w 200-lecie jego urodzin przedstawił sylwetkę ks. superintendenta Jozefa Miloslava Hurbana, wybitnego duchownego, czołowego działacza narodowego Słowacji. Prelekcja uzupełniona była prezentacją wizualną w dużej części przy wykorzystaniu zdjęć z wycieczek PTEw na Słowację.
Jozef Miloslav Hurban żył w latach 1817-1888. Urodził się Beckowie nieopodal Trenczyna w rodzinie pastorskiej Pawła Hurbana i Anny Vorosovej. Do szkół uczęszczał w Beckowie, w Trenczynie, wreszcie do Liceum Ewangelickiego w Bratysławie. Na dalszą naukę z powodu braku pieniędzy nie mógł sobie pozwolić. W 1840 r. rozpoczął swoją służbę duszpasterską w miasteczku Brezowa, od 1843 r. do końca życia był proboszczem parafii w ustronnej wiosce Hlboka, położonej na północno-zachodnim przedprożu Małych Karpat. Tamtejszy kościół gruntownie odnowił, wyposażył w nowy ołtarz z obrazem „Uciszenie burzy na morzu”, ambonę, organy i dzwony. Dopiero w 1860 r. udał się do Lipska na wymarzone studia, rok później uzyskał tytuł doktora za pracę „Kościół Ewangelicko-Luterański w swojej istocie i jego zmaganiach na świecie”. Po śmierci ks. sup. Karola Kuzmaný’ego został wybrany na jego następcę.
Już w czasie pobytu w Bratysławie zetknął się inspiratorem ruchu narodowego Ludovitem Šturem, wówczas wykładowcą Liceum, rychło stał się członkiem jego drużyny, najbliższym jego współpracownikiem. Wkrótce spod jego pióra wyszedł pierwszy tom rocznika literackiego „Nitra”, jeszcze w języku czeskim. Latem 1843 r. w jego mieszkaniu w Hlbokem spotkali się Ludovit Štur i ks. Milosław Hodża, wówczas proboszcz w Liptowskim Mikulaszu. Owocem wyczerpującej dyskusji było postanowienie o utworzeniu ogólnonarodowego języka słowackiego, opartego na najbardziej archaicznym narzeczu liptowskim. Rok później ta sama trójka powołała do życia stowarzyszenie kulturalne „Tatrin”. Jego organem można uznać redagowane od 1846 r. przez Hurbana pierwsze słowackie pismo kulturalne „Słowackie Poglądy na Wiedzę, Sztukę i literaturę”. Wobec wydarzeń Wiosny Ludów nie pozostał bierny, był organizatorem manifestacji i jednym z sygnatariuszy dokumentu znanego pod nazwą „Żądania Narodu Słowackiego”. Ścigany listem gończym, udało mu się uniknąć aresztowania i wyjechać na Zjazd Słowiański w Pradze (31.05 – 12.06.1848), gdzie wystąpił z postulatem równych praw wszystkich narodów pozostających pod panowaniem Habsburgów. Po rozpędzeniu zjazdu przez wojska cesarskie wziął udział w potyczkach w Pradze, a potem w powstaniu w Wiedniu.
Skoro próby porozumienia z Węgrami nie dały efektu, jesienią objął przewodnictwo nad powołaną Słowacką Radą Narodową i przystąpił do organizowania oddziałów powstańczych do walki z Węgrami. Po stłumieniu powstań słowackiego i węgierskiego przez Austriaków został objęty nadzorem policyjnym i zmuszony do zaniechania działalności politycznej. Wrócił do niej po obaleniu znienawidzonych rządów Bacha (1861), włączając się do grupy martinczanów. I tu nie zabrakło jego podpisu pod Memorandum Narodu Słowackiego ogłoszonego w Martinie. Był także współtwórcą Macierzy Słowackiej. Kilka lat później ostro wystąpił przeciw wszczętej intensywnej madziaryzacji, zdecydowanie bronił niezależności słowackiego Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i wprowadzenia do nabożeństw języka węgierskiego, co okupił czasowym uwięzieniem. Swoje ostatnie lata poświecił publicystyce. Niezależnie od artykułów publikowanych w ponad 20 periodykach, do wydanych wcześniej kilkunastu tomów utworów literackich o treści historycznej, obyczajowej i współczesnej, dołożył kilka monografii, m.in. o Ludowicie Šturze, literaturze słowackiej, wspomnienia z powstań, także tytułów konfesyjnych, łącznie około 40 pozycji.
Ożeniony był z Anną z domu Jurkowicz, która dzielnie wspierała jego poczynania, a z którą doczekał dziewięcioro pociech. Najsławniejszą z nich był syn Svetozar Hurban-Vajanský (1847-1916), wybitny pisarz słowacki i działacz narodowy.
W dziejach II wojny światowej był to jeden z setek tragicznych epizodów, w historii Cieszyna dzień 20 marca 1942 r. był jednym z najbardziej smutnych i bolesnych dni lat okupacji hitlerowskiej. Na nabrzeżną łączkę nad Olzą „Pod Wałką”, na rogatkach miasta, spędzono kilka tysięcy mieszkańców miasta i okolic, otoczonych kordonem uzbrojonych funkcjonariuszy różnych służb. Od strony rzeki ustawionych było 6 rusztowań ze zwisającymi pętlami. O 16.00 przyjechały dwa auta. Z jednego z nich resztkami sił wyszło 24 skatowanych mężczyzn ze skrępowanymi rękoma. Każdy stanął na podeście przed „swoją” pętlą. Nikt nie krzyczał. Nie mógł, gdyż język zdrętwiał po wcześniej zaaplikowanym zastrzyku. Po odczytaniu wyroku sądu doraźnego oprawcy stojący za Ofiarą z kopnięciem strącali je z podestu…!
Wspomnieniu tego tragicznego wydarzenia było poświęcone spotkanie czwartkowe 23 marca. Prelekcję ilustrowaną zdjęciami zgodził się wygłosić Stefan Król. We wstępie zarysował początki organizacji ruchu podziemnego na Śląsku Cieszyńskim, zainicjowanego już we wrześniu 1939 r. przez Pawła Musioła i jego zastępcę Franciszka Potysza oraz Franciszka Kwaśnickiego. Warunki działania podziemia na ziemiach włączonych do rzeszy hitlerowskiej (a taką był Śląsk Cieszyński) były bez porównania trudniejsze niż na pozostałych ziemiach okupowanej Polski. Niemcy dysponowali listami ludzi z góry skazanych do likwidacji, poza tym dysponowali specjalnymi, dobrze wyszkolonym aparatem przemocy, oddziałami funkcjonariuszy do rozpracowywania środowiska, korzystających z dodatkowych „usług” oddanych szpicli i donosicieli rekrutujących się głównie z miejscowych młodszych Niemców, zachłyśniętych ideologią nazistowską. Członkowie polskiego podziemia, kierujący się wyłącznie patriotyczną potrzebą przeciwdziałania okupantowi, w większości nie mieli żadnego przygotowania ani doświadczenia w pracy konspiracyjnej. Metodycznie prowadzona inwigilacja i przypadkowe wsypy, terror i nieludzkie metody prowadzenia „zeznań” spowodowały uwięzienie kilkuset członków podziemia i rozbicia całego Śląskiego Inspektoratu ZWZ (Związku Walki Zbrojnej). Z tego grona ludzi gestapo powybierało z miejscowości Śląska Cieszyńskiego przedstawicieli przeznaczonych do publicznej egzekucji w Cieszynie, mającej na celu zademonstrowanie siły okupanta i złamanie ducha oporu mieszkańców.
Prelegent pokazał „legitymacyjne” zdjęcie każdej z Ofiar i podał jej krótką charakterystyką. Większość z nich wywodziła się ze środowiska nauczycieli i Macierzy (obecnie Ziemi Cieszyńskiej). Mimo, iż od tamtego czasu minęło 75 lat i prawie nie ma już wśród żyjących ocalałych współtowarzyszy walki w ruchu podziemnym, pamięć o tamtych Ofiarach trwa! Na miejscu egzekucji w 1945 r. wystawiono brzozowy krzyż, dopiero po dziesięciu latach skromny Pomnik Pamięci.
Ostatni czwartek, 30 marca, przewidziany był na realizację kolejnego, trzeciego odcinka cyklu „Pochód Reformacji przez Europę” – „Z kart dziejów Reformacji w Szwecji”. Północne wybrzeże Polski od południowego wybrzeża Szwecji rozdziela Bałtyk pasem wód o szerokości około 200 km. Odległość Gdańska od stolicy Szwecji Sztokholmu mierzona w linii prostej wynosi 470 km, a więc w przybliżeniu tyle, ile z Gdańska do rogatek Ziemi Cieszyńskiej.
Szwecja – co o niej wiemy? Dla ogromnej większości Rodaków kojarzy się przede wszystkim z „potopem”, utrwalonym na kartach powieści Henryka Sienkiewicza i nic od tamtego czasu, mimo upływu ponad 3,5 wieku od tego dramatycznego wydarzenia, przy którym bledną nawet rozbiory Polski, nie jest je w stanie zrewidować. Dla protestantów, także polskich, Szwecja kojarzy się z Gustawem II Adolfem, który w obronie luteranizmu zginął w czasie wojny 30-letniej pod Lützen (1632) i na jego cześć powołano międzynarodowe Towarzystwo Bratniej Pomocy im. Gustawa Adolfa, funkcjonujące do dziś. W pamięci ewangelickich Ślązaków ważną postacią jest król Karol XII, który wymógł na cesarzu Józefie I respektowanie postanowień westfalskiego traktatu pokojowego i przywrócił wolność wyznania w tych księstwach śląskich, które po wojnie 30 – letniej były jeszcze ewangelickimi oraz wyjednał dodatkową zgodę na wybudowanie sześciu nowych kościołów ewangelickich w księstwach śląskich zaliczonych do krajów dziedzicznych Habsburgów (1709). Ze współczesnych postaci ze Szwecją kojarzy się abp. Lars Olof Jonathan Söderbloom, twórca Światowego Związku Krzewienia Przyjaźni wśród Narodów przez Kościoły, inicjator i organizator wielu konferencji ekumenicznych Kościołów Protestanckich, budowniczy podwalin Światowej Federacji Luterańskiej oraz Dag Hammarskjöld, sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych. Technicy dorzucą tu jeszcze znane w świecie marki stali szwedzkich i łożysk tocznych.
Z ciekawością więc oczekiwano wystąpienia prof. dr hab. Grażyny Szewczyk, wybitnej znawczyni zagadnień szwedzkich, germanistki, wykładowczyni Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, autorki wielu prac kulturoznawczych i publicystki. Przedstawiła ona szeroki obraz Reformacji w Szwecji w powiązaniu z wydarzeniami politycznymi i społecznymi je warunkującymi a także stan współczesny Kościoła w Szwecji.
Za sprawą królowej Danii i Norwegii Małgorzaty doszło do obalenia panującego w Szwecji Albrechta Meklemburskiego (1389) i utworzenia związku państw skandynawskich (Dania, Norwegia, Szwecja) w oparciu o kalmarską unię personalną (1397). Nie wytrzymała ona jednak próby czasu; kolejni władcy Danii traktowali pozostałe państwa unii niczym podbite kolonie. Dochodziło do otwartych buntów możnowładztwa szwedzkiego. Po krótkim okresie panowania trzech regentów, kolejny władca duński Chrystian II opanował Szwecję i sprawił szwedzkim oponentom „krwawą łaźnię sztokholmską”, mordując ponad 80 przedstawicieli możnowładztwa (1521). Jedną z ofiar tego mordu był ojciec Gustawa Wazy, Eryk Johansson. Matką była Cecylia, księżniczka sasko-lauenburska. Zbrodnia była zbyt wielka, aby pozostawić ją bez odpowiedzi. Gustaw Waza porwał za sobą chłopów i górników i ich siłami rozprawił się z wojskami duńskimi pod Västäras. Po tym sukcesie Gustaw został wybrany na regenta Szwecji, dwa lata później zgromadzenie stanów w Strängnässo ogłosiło go królem Szwecji (6.06.1523). Był pierwszym władcą i założycielem dynastii Wazów, panującej do 1654 r.
W takich okolicznościach do Szwecji dotarły pierwsze wieści o rozpoczętej w Niemczech Reformacji. Do Sztokholmu przynieśli je kupcy niemieccy. Uczniem Marcina Lutra i Filipa Melanchtona okazał się Olaus Petri, który w 1524 r. osiadł w Sztokholmie, gdzie rozpoczął swoją służbę duszpasterską w kościele Storkyrkan a ponadto pełnił obowiązki pisarza miejskiego. Pozyskał on dla idei reformacyjnej Laurentiusa Andrae, dotychczasowego archidiakona kapituły a zarazem sekretarza Gustawa I Wazy. Te dwie postacie miały odegrać wiodąca rolę w rozszerzeniu się Reformacji w Szwecji, której nauki padały zresztą na podatny grunt, zwłaszcza wśród mieszczaństwa. W piśmie do mnichów w Vadstenie Laurentius Andrae zwrócił uwagę, że Kościół jest społecznością wierzących i do niej należą wszelkie dobra, z których korzystać powinna. Stwierdzenie to do reszty ośmieliło Gustawa I do przeprowadzenia sekularyzacji dóbr kościelnych, wynoszących 1/5 ziem królestwa, zyskując tym pociągnięciem także przychylność szlachty, ale przede wszystkim ratując pusty skarb państwa. Stopniowe zajmowanie dóbr było tym łatwiejsze, że wiele biskupstw po krwawych rządach Chrystiana II, nie darmo zwanego Okrutnym, zostało opuszczonych. Kolejnym krokiem była uchwała herredagu (1526) o przejęciu dziesięcin kościelnych oraz zobowiązanie duchownych do płacenia takich samych świadczeń na rzecz państwa, jak pozostałe stany. W tymże roku król polecił przenieść klasztorną drukarnię z Linköping do Sztokholmu, oddając ją do dyspozycji Olausa Petriego. Dzięki niemu pokazało się w tymże roku jego szwedzkie tłumaczenie Nowego Testamentu. W niedługim czasie wydał dalsze tłumaczenia pism Marcina Lutra, Filipa Melanchtona, Marcina Bucera, Jana Bugenhagena i innych, wydrukował także zbiory pieśni a razem z Laurentiusem Andrae zbiór kazań; postulował także zmianę liturgii. W 1527 r. król zwołał do Västäras zjazd wszystkich stanów (duchowieństwa, szlachty, mieszczaństwa i wolnego chłopstwa), na którym podjęta została uchwała o przyjęciu luteranizmu. Dwa lata później synod szwedzkich dostojników kościelnych potwierdził wprowadzone reformy, uznał króla za głowę Kościoła, natomiast ten wyznaczał swojego intendenta do spraw kościelnych. W 1531 r. Olaus Petri opracował nową liturgię, w miejsce łaciny do liturgii został wprowadzony język szwedzki. Pierwszym arcybiskupem z siedzibą w Uppsali został Laurentius Petri, brat Olausa. Ostatecznie w 1536 r. zniesione zostały msze łacińskie a także celibat księży. W 1541 r. Szwedzi otrzymali pełne szwedzkie tłumaczenie Biblii. Wreszcie zebrany w Vädstäras rikstag ogłosił Szwecję państwem protestanckim (1544) a także uznał dziedziczność tronu.
Następcą Gustawa I został jego najstarszy syn z pierwszego małżeństwa Eryk XIV (1560-1568). Król okazał się władcą apodyktycznym: z jednej strony zmierzał do wzmocnienia wypracowanej przez ojca potęgi kraju, z drugiej obalił jego testament, dążąc do wyrugowania swoich braci współrządzących w księstwach dziedzicznych. Ożenek przybranego brata Jana (z drugiego małżeństwa Gustawa I), księcia Finlandii, z królewną polską Katarzyną, siostrą Zygmunta Augusta potraktował jako zdradę stanu, zawojował Finlandię a brata wraz z rodziną uwięził na zamku w Gripsholm. Wszędzie dopatrywał się spisku, ostatecznie został obalony przez pozostałych przybranych braci, w końcu otruty. Rządy po nim przejął uwolniony przez Radę Królewską Jan III (1568-1592). Mimo iż w 1574 r. Laurentius Petri wprowadził nowy reformacyjny porządek kościelny, Jan III pozostający pod wpływem katolickiej małżonki, ulegającej podpowiedziom biskupa warmińskiego kardynała Stanisława Hozjusza, zaczął przywracać katolicki obrządek liturgiczny, w 1577 r. sprowadził do Sztokholmu jezuitów, zamknął luterański uniwersytet w Uppsali. Wsparł także w 1587 r. wybór swojego syna Zygmunta III Wazę na króla Polski. Tymczasem Zygmuntowi III Wazie w większym stopniu zależało być królem Szwecji niż Polski. Wychowany w duchu katolickim, widział swoje władztwo we współdziałaniu z Kościołem Katolickim i papieżem, wzorując się na kontrreformacyjnej polityce Habsburgów. Im właśnie chciał odstąpić koronę polską za poparcie jego zabiegów o przejęcie korony szwedzkiej po ojcu Janie III. Gdy z początkiem 1593 r. wiadomość o śmierci Jana III dotarła do Zygmunta, przyjął tytuł króla Szwedów, Gotów, Wandalów itd. Dopiero po ugodzeniu spraw formalnych w połowie września w towarzystwie duchownych katolickich z nuncjuszem papieskim Malaspino na czele wyruszył w sile 57 okrętów z Gdańska do Sztokholmu. Aczkolwiek wjazd króla odbył się mniej okazale z powodu sztormu, który pomniejszył flotę o ponad 10 okrętów, niemniej został przyjęty życzliwie. Ale na tym skończyła się gra pozorów. Rozmowy stron ślimaczyły się, na dodatek zwołany bez zgody króla synod w Uppsali uznał luteranizm za religię państwową, przywrócił Porządek kościelny z 1574 r., uwarunkował prawo pobytu innowierców (tu katolików) od rezygnacji z publicznego praktykowania kultu. Otwarto także uniwersytet w Uppsali. Zygmunt wprawdzie wyjednał dla katolików ustępstwa, ale jako pierwszy z królów szwedzkich musiał potwierdzić „Zaręczenie Królewskie”, gwarantujące nienaruszalność przywilejów mieszkańców, nadrzędność luteranizmu oraz uznania rządów rady regencyjnej w czasie nieobecności króla, na czele której stał książę Karol, najmłodszy syn Gustawa I. Dopiero wówczas w Uppsali odbyła się koronacja pary królewskiej przez duchownego luterańskiego (19.02.1594).
Po powrocie króla do Polski, mimo wspólnego władcy, stosunek społeczeństw obu krajów o zupełnie innej mentalności i rządzącej się innymi prawami pozostał sobie obcy, co więcej, w Szwecji coraz bardziej obawiano się polskiej dominacji, przerażały Szwedów panujące w Polsce stosunki wyznaniowe i widoczna już wszechobecność Kościoła Katolickiego. Sytuację zaostrzyło wysłane Szwedom napomnienie parafowane przez abp. Stanisława Karnkowskiego o dochowaniu posłuszeństwa królowi (1596). Narastającej sile regenta król postanowił przeciwstawić się zbrojnie. Wprawdzie flotylla królewska znów została rozpędzona przez burzę, niemniej wojska Zygmunta zajęły bez przeszkód kilka przyczółków, jednak w starciu z oddziałami Karola pod Stangebro poniosły klęskę (25.09.1598). Książę wspaniałomyślnie nie wziął Zygmunta III do niewoli, ugodził się z nim, że król zwoła rikstag, by ten rozstrzygnął spór, a także polecił rozpuścić oddziały cudzoziemskie i wycofał swoją załogę z Kalmaru. Król tymczasem nie dotrzymał żadnego z postawionych warunków, najzwyczajniej odpłynął do Polski, szukając sprzymierzeńców zagranicą. Gdy rikstag na początku 1599 r. potwierdził posłuszeństwo, żądając uczestnictwa króla w obradach rikstagu w Sztokholmie, wobec braku odpowiedzi został pozbawiony korony szwedzkiej (24.07.1599). Skoro dalsze propozycje także nie zostały przyjęte, pozbawiono wszystkich polskich Wazów praw do tronu szwedzkiego a koronę ofiarowano Karolowi IX Sudermańskiemu. Zaognioną sytuację powiększyło włączenie przez Zygmunta (dalej uważającego się za władcę Szwecji) będącej we władaniu Szwecji Estonii do Polski. Następstwem było ponad pół wieku trwające pasmo wojen polsko-szwedzkich.
Po nagłej śmierci Karola IX, tron szwedzki objął jego syn Gustaw II Adolf (1611-1632) dobrze wykształcony i roztropny władca. Zaprzestał równoczesnych walk z trzema przeciwnikami (Danią, Rosją i Polską). Uładziwszy się z pierwszymi dwoma, mimo ograniczeń władzy królewskiej, przystąpił do generalnej reformy gospodarczej i wojskowej. Zabiegał także o rozwój oświaty, założył m.in. uniwersytet w Dorpacie. W 1617 r. rozpoczął zbrojną rywalizację o panowanie nad Bałtykiem z Polską, zajmując kilka miast, zwłaszcza portów Prus Książęcych i Królewskich, zakończoną rozejmem w Starym Targu w 1629 r. Wówczas włączył się też do trwającej już od 1618 r. wojny trzydziestoletniej. Po zajęciu Pomorza Zachodniego wkroczył w głąb Rzeszy, staczając kilka zwycięskich bitew z wojskami cesarskimi Habsburgów. Zginął w nierozstrzygniętej bitwie z wojskami znów dopuszczonego do łask cesarskich Albrechta von Wallensteina pod Lützen 16.11.1632 r. Pozostawił państwo dobrze zorganizowane, u szczytu potęgi gospodarczej i militarnej. Będąc wiernym członkiem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Szwecji, nie odmówił niesienia pomocy współwyznawcom poza granicami swojego kraju, przypłacając to własnym życiem.
Kościół Ewangelicki w Szwecji, po początkowych zawirowaniach stanął na mocnym fundamencie i ostał do naszych czasów. Wielokrotnie był azylem dla ewangelików z innych państw Europy, uciekających przed represjami w swoich krajach. W XX w. zainicjował ruch na rzecz walki Kościołów o pokój, był promieniującym ośrodkiem ekumenizmu pod hasłem „Życie i praca”. Utworzona w 1948 r. w Amsterdamie Światowa Rada Kościołów skupiła wówczas Kościoły z 43 państw, w tym również Szwecji. Istotnym krokiem w kierunku pojednania wyznań stała się Konkordia Lauenberska z 1973 r. obejmująca Kościoły Luterańskie, Reformowane i Unijne. W 1992 r. w Szwecji została ustanowiona wspólnota ołtarza i ambony pomiędzy dwunastoma Kościołami Anglikańskimi i Luterańskimi. W 2000 r. Kościół Szwedzki zrzekł się charakteru Kościoła Narodowego. Był pierwszym, który dopuścił do służby duszpasterskiej kobiety.
Tekst: Władysław Sosna, zdjęcia ze spotkań: Edward Figna
Odpowiedz