Archiwum

Kwiecień 2016 w cieszyńskim PTEw

Na kwietniowy program cieszyńskiego Oddziału PTEw złożyły się trzy spotkania klubowe poświęcone pamięci Mariusza Zaruskiego, Wojciecha Żukrowskiego i Stanisława Jerzego Leca oraz pierwsza z dziewięciu wycieczek zaplanowanych przez PTEw w 2016 r.

Mariusz Zaruski (1867-1941)

7 kwietnia Władysław Sosna opowiedział o Mariuszu Zaruskim (1867-1941), człowieku niesłychanie odważnym, konsekwentnym w działaniu i wszędzie pozostawiającym po sobie znaczący ślad. Już podczas studiów w Odessie zgłaszał się w okresach wakacji do służby na okrętach odbywających dalekie rejsy wokół południowych i wschodnich wybrzeży Azji. Ukarany zsyłką na Syberię za zbyt śmiałe demonstrowanie polskości, w Archangielsku zaliczył kurs nawigacyjny i w stopniu kapitana żeglował po Morzu Arktycznym. W 1900 r. zameldował się w Krakowie, podejmując studia na Akademii Sztuk Pięknych, ale dla poratowania zdrowia młodej żony Izabeli Kietlińskiej przeniósł się w 1904 r. do Zakopanego.

Tu zaskoczył wszystkich swoimi wycieczkami w Tatry w okresie zimowym. Dotąd bowiem nikt zimą nie odważył się ruszać w głąb Tatr. W 1906 r. odbył pionierską wycieczkę na nartach z więźbami i jednym kiju wokół Tatr Zachodnich. Był jednym z organizatorów kursów narciarskich i współzałożycielem Zakopiańskiego Oddziału Narciarzy Towarzystwa Tatrzańskiego, autorem „Podręcznika narciarstwa według zasad alpejskiej szkoły jazdy na nartach” (1908). Dokonał też wielu pionierskich wejść na szczyty tatrzańskie, także zimą, dając tym początek taternictwu zimowemu. Penetrował także jaskinie tatrzańskie. On też zainicjował i zorganizował Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe (1909), był jego pierwszym naczelnikiem.

Bogatej działalności organizacyjnej towarzyszyła niemniej aktywna działalność publicystyczna o charakterze instruktorskim, ideowym („O istocie alpinizmu”), historycznym („Zarys rozwoju narciarstwa i zimowej turystyki polskiej w Tatrach”), a także wspomnieniowym. Jego zbiór opowiadań „Na bezdrożach tatrzańskich” należy do klasyki literatury tatrzańskiej. Od I wojny światowej do 1926 r. służył w Wojsku Polskim, dowodził Pułkiem Ułanów, dosłużył się stopnia generała brygady. Po powrocie do cywila z całą energią propagował harcerstwo, był współzałożycielem i komandorem Yacht Clubu, kapitanem harcerskiego szkunera „Zawisza Czarny”, organizatorem słynnych rejsów morskich po oceanach świata. Nie zaprzestał pisania. Z bogatego dorobku wymieńmy chociaż „Na morzach dalekich. Kartki z pamiętnika marynarza Polaka” (1920), „Z harcerzami na Zawiszy Czarnym” (1937).

II wojna światowa zastała go we Lwowie. Po wkroczeniu sowietów został aresztowany i deportowany do Chersonia, gdzie zmarł w szpitalu więziennym.

14 kwietnia odbyła się pierwsza, inaugurująca sezon turystyczny wycieczka Klubu PTEw. Niestety, po słonecznej środzie przyszedł deszczowy czwartek skutecznie ograniczając realizację planu wycieczki. Skromna też była liczba uczestników. Głównymi punktami wycieczki były góra Chełm (484 m), Ustroń Zawodzie i Jaworze.

Niestety, nie było nam danym podziwiać widoków z Chełmu na pobliskie przedproże Beskidu Śląskiego. Cały czas spędziliśmy pod dachem gościnnej restauracji, racząc się smakowitym ciastem gospodyni, ufundowanym przez prezesa z okazji jego 60-lecia uzyskania uprawnień przewodnika beskidzkiego a także 50-lecia powstania Turystycznego Klubu Kolarskiego PTTK, którego założycielami było małżeństwo Sosnów.

Biesiada przy stole była doskonałą okazją do przypomnienia miejsca Goleszowa w historii i kulturze regionu a także w sporcie. Chełm bowiem jest kolebką szybownictwa na Śląsku Cieszyńskim. Tu właśnie na szczycie góry funkcjonowała w latach 1924-1946 Szkoła Szybowcowa, która wychowała ponad 2 tysiące szybowników. Jej komendantem był Franciszek Kępka (sen.) Tu również wychował się wielokrotny mistrz Polski Franciszek Kępka (jun.); ze szkołą byli związani Tajnerowie, także pionierzy sportu narciarskiego. Absolwentem szkoły był późniejszy sławny pilot Jan Cholewa z Ustronia, który w czasie II wojny światowej w jednostkach lotniczych RAF-u wykonał m.in. 34 loty bojowe nad Polską, w tym także szczególnie niebezpieczne nad powstańczą Warszawą. Wspomniana została także nieistniejąca już cementowania goleszowska, producent specjalnego gatunku cementu, z którego zbudowano w okresie międzywojennym dwie eksperymentalne zapory wodne w Wapienicy i Porąbce.

Po tradycyjnym usmażeniu kiełbasek ruszyliśmy do Ustronia Zawodzia. Niestety, zamierzony spacer wśród uzdrowiskowych piramid i degustację wody mineralnej w nowej pijalni wykreślił nam deszcz. Bocznymi drogami dotarliśmy do Jaworza, gdzie obiektem naszego zainteresowania był nowy pawilon Muzeum Fauny i Flory Morskiej i Śródlądowej. Inicjatorem muzeum, początkowo mieszczącego się w szkole był jaworzanin, uczeń tej szkoły – bosman Erwin Pasterny, który podarował muzeum blisko 300 okazów fauny morskiej, w nowej ekspozycji znacznie wzbogaconej i urozmaiconej dużymi akwariami i gablotami, a także łodzią rybacką. Prezentacja filmu o walorach przyrodniczych Śląska Cieszyńskiego zakończyła zwiedzanie. Po smacznym obiedzie w centrum dawnego kurortu ruszyliśmy na trasę. Jej końcowy fragment prowadził przez Stare Bielsko i Ligotę, wśród stawów Żabiego Kraju aż do Drogomyśla i poprzez Pruchną do Cieszyna.

Dwa ostatnie kwietniowe czwartki (21 i 28 kwietnia) wypełniła Stanisława Ruczko tematami literackimi.

Wojciech Żukrowski (1916-2000)

Na pierwszym z nich przestawiła postać Wojciecha Żukrowskiego (1916-2000). Urodził się w Krakowie, tam też rozpoczął studia przerwane II wojną światową. W szeregach Wojska Polskiego uczestniczył w kampanii wrześniowej, ranny pod Różanym dostał się do niewoli niemieckiej, skąd zdołał zbiec. Czas wojny spędził jako robotnik w kamieniołomach w Zakrzówku pod Krakowem, nawiązał także bliski kontakt z podziemiem AK, redagował konspiracyjny „Miesięcznik Literacki”.

Po wojnie w służbie LWP, wydalony i zdegradowany osiadł we Wrocławiu, gdzie udało mu się ukończyć przerwane studia a także nawiązać współpracę z pismem „Odra”, którego redaktorem był Wilhelm Szewczyk. Od 1952 r. na stałe związał się z Warszawą, ale też zaliczył jako korespondent wojenny pobyt w Wietnamie i radca w polskiej ambasadzie w Indiach, zwiedził kilka krajów Azji południowej. W latach 1972-1989 był bezpartyjnym posłem Sejmu PRL. Uznanie stanu wojennego za właściwy krok podcięło jego opinię wśród działaczy ówczesnej opozycji rządowej i sporej części jego wiernych dotąd czytelników.

Obok poezji („Rdza”) pozostawił szereg przykładów realistycznej, z polotem pisanej prozy: obrazy z czasów wojny („Z kraju milczenia”, „Dni klęski”), refleksje z wędrówek po krajach południowej Azji („W królestwie miliona słoni”, „Porwanie z Tiutiurlistanie”), wspomnienia z lat młodości („Okruchy weselnego tortu”), czy najbardziej znane i ekranizowane studium namiętności miłosnych – powieść „Kamienne tablice” i niedokończone wspomnienia „Zsyp ze śmietnika pamięci”. Czytelnicy „odnajdywali w jego dziełach własne tęsknoty za światem, [nie w świetle] teoretycznych dywagacji i przekonań ideologicznych, a przede wszystkim z obserwacji rzeczywistości i doświadczenia osobistego…” (Janusz Termer).

Stanisław Jerzy Lec (1909-1966)

Kolejną prezentowaną postacią był poeta, fraszkopisarz, satyryk i znakomity aforysta Stanisław Jerzy Lec (1909-1966). Napisał o sobie: „Chciałem powiedzieć światu tylko jedno słowo. Ponieważ nie potrafiłem tego, stałem się pisarzem”. Pochodził ze Lwowa; we Lwowie i w Wiedniu zdobywał wiedzę z zakresu polonistyki i prawa. Po debiutanckim liryku „Wiosna” w 1934 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie nawiązał współpracę z kilkoma periodykami tolerującymi jego krytyczne, piętnujące sanacyjne porządki utwory. Irytowało go podsycanie megalomanii narodowej, buńczuczne machanie szabelką, snobizm mieszczaństwa, jego zakłamanie i obłuda.

Choć nie porzucił rozkoszowania się lirykami („Barwy”), kolejne tomiki zapełniały satyry: „Zoo”, „Satyry patetyczne”, „Spacer cynika”. W czasie wojny uwięziony we Lwowie przez gestapo, w mundurze esesmana wymknął się z więzienia w Tarnopolu, przedostał się do Warszawy i zgłosił się do służby w lewicowym podziemiu, potem wstąpił do LWP, krótko pracował w dyplomacji. Po „Notatkach wojennych” wyszedł przekorny tomik „Życie jest fraszką”. Niedługo też bawił w Izraelu; silniejsze okazało się przywiązanie do ojczystych stron i języka polskiego. Po kilku tłumaczeniach przyszły dalsze satyry: „Z tysiąca i jednej fraszki”, liryki „Do Abla i Kaina”, „Myśli nieuczesane”, „Fraszko branie”. Celował w krótkich esencjonalnych wypowiedziach, z troską pochylał się nad losem ludzkości poddanej bezwzględnej przemocy i zmuszanej do zatracania wszelkich wartości człowieczeństwa.

Nawoływał: „Bądźmy ludźmi, choćby tak długo, póki nauka nie odkryje, że jesteśmy czym innym”. Jego nagrobek na powązkowskim cmentarzu zdobi napis: „Nie łatwo jest żyć po śmierci. Czasem trzeba na to stracić całe życie”.

Tekst i zdjęcia z wycieczki: Władysław Sosna

Odpowiedz

Możesz użyć tych znaczników HTML

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>